Niewiele osób wie, że Maria Skłodowska-Curie miała siostrę – i to nie jedną, ale trzy. Niewielu również wie, że to Bronisława jako pierwsza pojechała studiować na paryskiej Sorbonie i zrobiła, jako jedna z pierwszych Polek, doktorat z medycyny. Kim była kobieta, która wymykała się ówczesnym standardom i jakie były jej relacje ze słynną siostrą?

W rodzinie Skłodowskich była piątka rodzeństwa: Zofia (1862–1876), Józef (1863–1937), Bronisława (28 marca 1865–15 kwietnia 1939), Helena (1866–1961) i Maria (7 listopada 1867–4 lipca 1934). Zosia zmarła jako dziecko, Józef został lekarzem, Helena (po mężu Szalay) była nauczycielką matematyki i działaczką organizacji kobiecych, które walczyły o prawa wyborcze dla kobiet. Maria odkryła polon i rad i została pierwszą kobietą, której przyznano Nagrodę Nobla. Nie była to zwykła rodzina, więc i Bronisława nie była zwykłą kobietą.

Córka i siostra

Skłodowscy mieszkali w Warszawie, w oficynie pensji dla panien przy ul. Freta 16, gdzie mieści się dzisiaj Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie. Tam też przyszły na świat ich dzieci. Matka, Bronisława, była przełożoną pensji. W 1871 roku zaczęła chorować na gruźlicę, co uniemożliwiło jej pracę. Ojciec, Władysław, pracował jako nauczyciel w męskim gimnazjum, gdy jednak stracił pracę, cała rodzina musiała się przeprowadzić, a wkrótce nawet wynająć pokoje studentom z powodu kłopotów finansowych.

W parę lat później Zosia i Bronia zachorowały na dur brzuszny. Starsza siostra zmarła, młodsza przeszła chorobę bardzo ciężko, ale przeżyła. Dwa lata później, w 1878 roku, na gruźlicę zmarła matka. Być może te wydarzenia sprawiły, że trzynastoletnia wówczas Bronia zapragnęła leczyć ludzi. Na razie jednak musiała wziąć na siebie obowiązki domowe, które godziła z nauką.

Budynek dawnej pensji dla panien przy ul. Freta 16 w Warszawie. Dziś siedziba Muzeum Marii Skłodowskiej- Curie (fot. Tilman2007, CC BY-SA 4.0)

W domu Skłodowskich nauka była niemal ciągle obecna. Rodzice kładli duży nacisk na to, aby dzieci otrzymały gruntowne wykształcenie, i uczyli je również po lekcjach, w domu. Bronia miała 19 lat i była już po maturze, gdy razem z Marią zapisały się na Uniwersytet Latający, czyli tajną szkołę wyższą założoną przez Jadwigę Szczawińską-Dawidową, w której mogły się uczyć również dziewczęta. To było jednak za mało. Bronisława marzyła o prawdziwych studiach medycznych, takich jakie podjął Józef, jednak Rosjanie zamknęli medycynę dla dziewcząt.

Możliwość podjęcia nauki w tym zakresie istniała na paryskiej Sorbonie. Broni udało się co prawda odłożyć trochę pieniędzy, ale to wciąż było za mało na utrzymanie przez pięć lat studiów. I wtedy z pomocą przyszła Maria. Obie siostry darzyły się ogromną miłością i przyjaźnią, młodsza zaproponowała więc, że zatrudni się jako guwernantka i będzie co miesiąc przesyłać starszej pół swojej pensji. Ojciec również obiecał wysyłać regularnie skromną sumę, więc marzenie o Paryżu stało się realne. W 1885 roku Bronia została studentką Sorbony, pamiętała jednak o obietnicy danej Marii: gdy skończy studia i zacznie zarabiać, przyjmie ją u siebie, by ona także mogła kontynuować naukę.

« Madame Dłuski. Maladies de femmes »

Maria (po lewej) i Bronisława Skłodowskie, ok. 1886 r. (fot. domena publiczna)

W Paryżu Bronia mieszkała w pobliżu Dzielnicy Łacińskiej, miała więc bardzo blisko na Sorbonę. Dobrze znała francuski i była jedną z wielu cudzoziemek studiujących medycynę. Nie podobało się to społeczeństwu francuskiemu, które uważało, że kobiety nie nadają się do zawodu lekarza. Zresztą niewiele Francuzek wybierało się wówczas wtedy na wyższe uczelnie. Studentki cudzoziemki były raczej biedne, ale były bardzo zdeterminowane, aby się uczyć. Również Bronia żyła bardzo skromnie, ale wystarczała jej pomoc od ojca i dwadzieścia rubli, które co miesiąc przysyłała jej Maria. Młodą Polkę najbardziej interesowała profilaktyka zdrowia kobiet, więc jako swoją specjalizację wybrała ginekologię.

Na Sorbonie poznała innego polskiego studenta, starszego o dziesięć lat Kazimierza Dłuskiego, w którym zakochała się ze wzajemnością. Jego działalność jako socjalisty oraz podejrzenie o udział w zamachu na cara Aleksandra II zmusiły go do wyjazdu z Warszawy i przyjazdu najpierw do Genewy, a później do Paryża. Studiował już wcześniej prawo, a w Paryżu postanowił zostać dyplomatą, ale to się nie udało. Zapisał się więc na medycynę, aby specjalizować się w leczeniu gruźlicy.

Rok 1890 przyniósł duże zmiany w życiu obu sióstr. Ojciec dostał dobrze płatną pracę, Maria nie musiała więc wysyłać Bronisławie pieniędzy. Mogła wrócić do Warszawy, a nawet wyjechać do Paryża wcześniej niż planowała, ale po niedawnym zawodzie miłosnym nie była pewna, co powinna zrobić. Bronia pisała do niej w liście w marcu:

Ty także, Maniusiu, musisz wreszcie pomyśleć o Twoim losie! Jeżeli uda Ci się zebrać kilkaset rubli w ciągu tego roku, mogłabyś przyjechać tu już na jesieni i zamieszkać u nas, gdzie miałabyś utrzymanie. Tych kilkaset rubli potrzeba koniecznie na czesne w Sorbonie. Przez ten pierwszy rok byłabyś razem z nami, później, przez następne dwa lata musi Ci Ojciec pomóc, choćby nie wiem co się działo!

Bronia była już wtedy zaręczona z Dłuskim i liczyła na ślub, gdy zaczną się wakacje, a Kazimierz będzie miał już dyplom lekarski. Pisała do siostry, że planują zostać jeszcze we Francji aż sama zda ostatni egzamin, a potem chcą wrócić do Polski. 4 września 1890 roku Bronisława i Kazimierz wzięli ślub w merostwie piątej dzielnicy nieopodal Panteonu. Na uroczystość zjechali się wszyscy Skłodowscy: ojciec Władysław, Maria i Helena, w której zakochał się Stanisław Szalay, później znany warszawski fotograf. Ożenił się z najmłodszą siostrą Skłodowską kilka lat później.

Kazimierz Dłuski ok. 1925 r. (fot. ze zbiorów Biblioteki Narodowej, sygn. F.41997/I)

Dłuscy zamieszkali przy rue d’Allemagne na obrzeżach Paryża. Żyli tam wygodnie, choć skromnie. Wkrótce, co było efektem znajomości Kazimierza, ich mieszkanie stało się salonem, w którym spotykali się polscy emigranci: Ignacy Jan Paderewski (został nawet ojcem chrzestnym ich córki), Władysław Grabski, Wacław Sieroszewski czy Józef Piłsudski.

Maria Skłodowska po przyjeździe do Paryża, ok. 1891 r. (fot. domena publiczna)

W kolejnym roku Bronia zdobyła dyplom Akademii Medycznej a Maria zdecydowała się w końcu na przyjazd do siostry i jej męża. Bronisława była wtedy w ciąży, ale pojechała do Warszawy, żeby pomóc siostrze przygotować się do podróży. W listopadzie Maria zapisała się na Sorbonę, na studia z nauk ścisłych. Cztery lata później miała stać się Marie Curie, żoną Pierre’a, z którym połączyła ją wzajemna miłość i pasja do nauki.

W kwietniu 1892 roku Bronia urodziła córeczkę Helenę. Dwa lata później obroniła pracę doktorską na temat znaczenia karmienia piersią dla rozwoju niemowląt. Był to jeden z pierwszych polskich kobiecych doktoratów z medycyny. Mało tego, Bronisława otworzyła wkrótce gabinet ginekologiczny i położniczy, który był jednym z pierwszych gabinetów prowadzonych przez kobietę. Powołaniem Broni, inaczej niż Marii, nie była więc praca naukowa, ale raczej społeczna na rzecz pacjentek i pacjentów.

Organizatorka

Z czasem Dłuscy zdecydowali się na powrót do kraju, jednak nie do Warszawy, ale do Galicji. Rząd francuski robił się coraz bardziej prorosyjski i Kazimierz czuł się niepewnie nad Sekwaną. Było dla obojga jasne, że powinni wykorzystać swoje doświadczenie jako lekarzy. Po narodzinach syna Józefa w 1898 roku zdecydowali się na wyjazd do Zakopanego, gdzie Kazimierz planował zrealizować wielki pomysł budowy sanatorium przeciwgruźliczego. Rozstanie z siostrą było dla Marii bardzo trudne, obie jednak dbały o to, żeby cały czas utrzymywać ze sobą kontakt.

Ogromne sanatorium Dłuskich stanęło ostatecznie w Kościelisku. Budowa trwała trzy lata, pochłonęła milion koron austriackich (jednym z donatorów był Henryk Sienkiewicz i oczywiście Maria), ale efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania – powstała nowoczesna i największa tego typu placówka na terenie trzech zaborów. Sanatorium otwarto w 1902 roku w listopadzie, a Bronia rzuciła się w wir pracy, nie tylko bowiem leczyła, ale też zarządzała administracją. Zaangażowała się również w tworzenie sanatorium przeciwgruźliczego dla studentów. Wszystko to kilka miesięcy po tym, gdy Maria odkryła rad. Rok później państwo Curie otrzymali Nagrodę Nobla. Dla obu sióstr jednak kolejne lata przyniosły tyleż radości co smutku. Synek Broni zmarł na zapalenie opon mózgowych w 1903 roku, a trzy lata później w nieszczęśliwym wypadku zginął Pierre Curie.

Siostry starały się często odwiedzać. Jeździły do siebie zarówno same, jak i z rodzinami. Pocieszały się w trudnych momentach, takich jak romans Marii z Paulem Langevinem, który zakończył się skandalem i rozstaniem. Bronia z kolei niepokoiła się o towarzystwo, w którym obracała się jej córka Helena. W Zakopanem rodziny razem odpoczywały i wędrowały po górach. Po latach tak wspominała te relacje Irena Joliot-Curie:

Zachowałam miłe wspomnienie z wakacji, które w roku 1910 spędziłam z ciocią Szalayową i jej córką Hanią nad morzem, w pobliżu Royan, i z wakacji spędzonych w roku 1911 w Polsce, w Zakopanem u ciociu Dłuskiej. Po wojnie 1914–1918 roku matka wielokrotnie jeździła do Polski; ciocia Dłuska też przyjeżdżała wiele razy do Francji, a jej odwiedziny były wielką radością dla mojej matki, która darzyła ją wielką miłością.

Przed wybuchem I wojny światowej obie siostry zaangażowały się w nowe działania. Maria organizowała Instytut Radowy w Paryżu, a Bronia muzeum etnograficzne. Okazja ku temu pojawiła się, gdy Kazimierz został prezesem Towarzystwa Muzeum Tatrzańskiego. Pani Dłuska poprosiła Stanisława Witkiewicza i Franciszka Mączyńskiego o zrobienie szkiców elewacji nowego budynku a Bronisława Piłsudskiego o konsultację naukową. Planowała zresztą przeznaczyć na urządzenie muzeum sporo własnych pieniędzy. Prace nad budynkiem przerwał wybuch I wojny światowej, więc zakończyły się one dopiero kilka lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Powstało w ten sposób Muzeum Tatrzańskie, czynne do dziś, a Dłuscy są jednymi z najbardziej zasłużonych ludzi dla Zakopanego.

Oboje podczas wojny pomagali Józefowi Piłsudskiemu organizującemu legiony. Mieszkał on nawet jakiś czas w ich domu, tzw. „Dyrektorówce”. Bronia zaangażowała się szczególnie w opiekę nad rannymi, których umieszczała we własnym sanatorium lub – jeśli nie starczało miejsca – w prywatnych willach.

„Dyrektorówka” sanatorium Dłuskich, pocztówka sprzed 1928 r. (fot. ze zbiorów Biblioteki Narodowej, sygn. DŻS XII 8b/p.27/17)

Problemy osobiste przysłoniły w domu Dłuskich radość z zawieszenia broni. Ich córka kilka lat wcześniej była zapaloną taterniczką, jedną z pierwszych kobiet w Tatrach, która odważyła się założyć spodnie. Po wypadku w górach zmagała się jednak ze stanami depresyjnymi i w listopadzie 1918 roku przebywała w szpitalu psychiatrycznym w Krakowie, który musiała opuścić po zawieszeniu broni. Kazimierz Dłuski, od wielu lat w bliskich kontaktach z Piłsudskim, wyjechał wkrótce do Paryża z polską delegacją na konferencję pokojową.

Dla dzieci i dla Marii

Pobyt Józefa Piłsudskiego w Zakopanem. Stoją od lewej: Aleksandra Szczerbińska, Kazimierz Dłuski, Józef Piłsudski, Maria Michalewska oraz jej brat porucznik Bolesław Wieniawa-Długoszowski, wrzesień 1916 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/22/0/-/156/1)

Praca Kazimierza związana była od tego momentu z polityką i dyplomacją. Siłą rzeczy Dłuscy musieli opuścić Tatry (dom w Kościelisku kupiło w 1928 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych) i przenieść się do Warszawy, z którą wiązali również nadzieję na dobrą opiekę dla Heleny.

W Aninie nabyli majątek „Kacza Kałuża”. Planowali stworzyć tam sanatorium, podobne do tego w Kościelisku, co się częściowo udało. W 1921 roku Helena wyjechała do Chicago, gdzie miała przede wszystkim zmienić środowisko. Nie mogąc poradzić sobie z depresją, popełniła tam samobójstwo, które bardzo podłamało Bronisławę. Po tym wydarzeniu postanowiła sprzedać majątek w Aninie Robotniczemu Towarzystwu Przyjaciół Dzieci. Koniec końców nie dostała za niego pieniędzy, ale uzgodniła, że ośrodek zostanie nazwany „Helenowem” na cześć zmarłej córki. Do swojej śmierci Bronisława bardzo wspierała finansowo ośrodek, gdzie zorganizowano dom dla osieroconych dzieci, zapewniono im pomoc i wspierającą rozwój opiekę, jakiej prawdopodobnie nie znano w innych domach dziecka. Nie był to jedyny ośrodek dla dzieci założony przez Bronisławę. W 1926 roku założyła w Otwocku „Olin” (od „Oli” – Aleksandry Piłsudskiej, która wsparła inicjatywę), gdzie przyjmowano na wakacje dzieci z najbiedniejszych rodzin.

Marzeniem Marii było ponadto zorganizowanie w Warszawie Instytutu Radowego, na wzór tego we Francji. Uważała za konieczne rozwijanie badań nad rakiem i zapewnienie chorym pacjentom odpowiedniej opieki. Bronisława po śmierci córki rzuciła się w wir pracy. Przez wiele lat pomijano jej udział w organizacji Instytutu Radowego, tymczasem angażowała się w jego powstanie całym sercem, podobnie zresztą jak jej brat Józef.

W 1925 roku na uroczystym wmurowaniu kamienia węgielnego była obecna czwórka rodzeństwa: Maria, która specjalnie przyjechała z Paryża, Bronia, Helena i Józef. Instytut Radowy był bez wątpienia dziełem Bronisławy, choć jej rola długo pozostawała w cieniu siostry. Potwierdziła to pięć lat później (w roku, w którym zmarł Kazimierz) w liście do Marii jej córka Ewa: „Mieszkam u Cioci Dłuskiej. Jest bardzo dzielna, całkowicie zajęta pracą, a szczególnie Instytutem, z którego uczyniła swój główny obiekt zamiarów na przyszłość”.

Bronia nadzorowała całość prac nad Instytutem, urządziła w nim zresztą swoje mieszkanie. Sprawdziło się w tym wypadku jej ogromne doświadczenie z zarządzania sanatorium w Kościelisku. Dobrze wiedziała, jak należy zająć się chorymi, a także jak powinien wyglądać Instytut i jakie musiał mieć udogodnienia. W dniu otwarcia, 29 maja 1932 roku, nie był jeszcze całkiem gotowy: laboratoria nie funkcjonowały, ale część szpitalna już tak – z płatnymi miejscami dla zamożnych pacjentów i bezpłatnymi dla biednych. Siostry widziały się tego dnia po raz ostatni. Schorowana Maria, choć bardzo tęskniła, nie była już w stanie przyjechać do Polski. Zmarła dwa lata później. W Instytucie Radowym Bronisława urządziła małe muzeum z pamiątkami po siostrze i jej mężu, jego zbiory przepadły jednak w czasie II wojny światowej.

Bronia pracowała w Instytucie do swojej śmierci 15 kwietnia 1939 roku. Mimo braku Marii utrzymywała kontakty z jej córkami, tak samo jak z resztą swojej rodziny, na którą zawsze mogła liczyć. Zasłużyła się dla wielu miejscowości i instytucji, była wielokrotnie odznaczana za działalność na rzecz dzieci, działalność naukową i pracę społeczną. Ta lekarka, działaczka, organizatorka, ciągle będąca w ruchu, nie doczekała się jeszcze pełnej biografii.

Pogrzeb dr. Bronisławy Dłuskiej w Warszawie, kwiecień 1939 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/1/0/13/11/3)

Bibliografia

  • Ewa Curie, Maria Curie. Biografia, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2013.
  • Guide Rosenwald. Annuaire de statistique médicale et pharmaceutique, Paris 1896.
  • Natacha Henry, Uczone siostry. Rodzinna historia Marii i Broni Skłodowskich, Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 2016.
  • Irena Joliot-Curie, Maria Curie, moja matka, Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie, Warszawa 2020.
  • Wajs-Baryła E., Bronisława Dłuska. Doktor wszech nauk lekarskich, [b.w.], Warszawa 2018.
  • Warszawskie oblicza niepodległości, zbiór esejów pod redakcją Eweliny Wajs-Baryły, Polska Akademia Nauk Archiwum w Warszawie, Warszawa 2019.
Magdalena Heruday-Kiełczewska
Historyczka i archiwistka, doktor historii UAM i Paris IV – La Sorbonne. Pracowała dla Biblioteki Polskiej w Paryżu, była konsultantką zespołu opracowującego zbiory Instytutu Literackiego „Kultura” oraz współtworzyła archiwum o. Tomasza Alexiewicza OP. Zajmuje się historią Poznania, stosunków polsko-francuskich i metodyką archiwalną. Opublikowała książki: „Reakcja Francji na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce: grudzień 1981–styczeń 1982” (Warszawa 2012), „«Solidarność» nad Sekwaną. Działalność Komitetu Koordynacyjnego NSZZ «Solidarność» w Paryżu 1981–1989” (Gdańsk 2016) oraz „Powszechna Wystawa Krajowa w 1929 r. w źródłach historycznych” (Warszawa–Poznań 2021).

3 KOMENTARZE

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!