fbpx

Kamil Śmiechowski

Kamil Śmiechowski
5 POSTY 0 KOMENTARZE
Historyk, doktor nauk humanistycznych, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego. Autor opracowania „Z perspektywy stolicy. Łódź okiem warszawskich tygodników społeczno-kulturalnych 1881–1905” (Łódź 2012) oraz współautor książki „Robotnicy Łodzi drugiej połowy XIX wieku. Nowe kierunki badawcze (Łódź 2016)”. Członek Stowarzyszenia Fabrykancka.pl, gdzie zajmuje się promowaniem walki o zachowanie i renowację łódzkich zabytków. Interesuje się historią Łodzi, dziejami prasy oraz architekturą i procesami urbanizacyjnymi.

Wielkość i upadek małych kolejek. O kujawskich wąskotorówkach

Niegdyś liczyła 1400 kilometrów i codziennie woziła towary oraz robotników do miejsca ich pracy, a wcześniej żołnierzy i zaopatrzenie na front Wielkiej Wojny. Tania i szybka w budowie, mogła służyć pasażerom również dziś, spotkał ją jednak niezasłużony upadek.

Przygraniczne piękności. Stacje kolejowe na styku trzech zaborów

W dobie zaborów nieliczne linie kolejowe łączące ziemie trzech cesarzy miały dla Polaków szczególne znaczenie, a władze w Berlinie, Wiedniu i Petersburgu dbały o przygraniczne dworce – wizytówki swych państw. Dziś układ torów i wielkie budynki na stacjach stanowią dość kłopotliwe dziedzictwo.

Ośrodki wynarodowienia czy modernizacji? Polskie miasta przełomu XIX i XX w.

Na przełomie XIX i XX wieku na ziemiach polskich trwała intensywna urbanizacja. Gwałtowny rozrost miast budził wiele obaw. Czy nie doprowadzą do wynarodowienia robotników i upadku kultury? Czy oferują coś więcej niż brudne powietrze, choroby zakaźne i patologie społeczne? Jak kierować ich rozwojem?

Na surowym korzeniu. Jak projektowano i budowano Łódź

Dynamiczny rozwój Łodzi nie szedł w parze z dbałością o jej strukturę przestrzenną. W jednym śródmiejskim kwartale zmieściłaby się cała lubelska starówka. Powstało miejsce wyjątkowe: z najlepiej w Polsce zachowaną tkanką miejską z końca XIX w., która często utrudnia codzienne funkcjonowanie miasta.

Wśród dymów i pyłu. Jak żyli robotnicy w XIX-wiecznej Łodzi?

Pracownik winien zarabiać „akurat tyle, aby nie umrzeć” – twierdził ponoć jeden z fabrykantów. Jak żyli zatem robotnicy w stolicy polskiego przemysłu?