Gdyby spytać przeciętnego Europejczyka, z czym kojarzy mu się Afganistan, zapewne nie powiedziałby o długiej historii i bogatej kulturze. Niegdyś jednak kraj ten miał zupełnie inną opinię, a leżący na jego terenie Herat zachwycał swą wspaniałością.

Herat: czwarte pod względem wielkości miasto Afganistanu, którego zabytki są niemymi świadkami bogatej, lecz burzliwej historii całego regionu. Jednak to nie tylko odrestaurowane meczety czy cytadela, które mogą wprowadzić podróżnika w zachwyt nad bogactwem lokalnej historii, kultury i tradycji. To także minarety wyzierające ze zgliszcz wysadzonych w powietrze mauzoleów i meczetów, które nieubłaganie przypomną każdemu, że trudne dzieje Afganistanu zaczęły się na długo przed 1979 rokiem.

Od zaratusztrianizmu do islamu

Lokalizacja położonego w pobliżu irańsko-afgańskiej granicy Heratu spełnia wszelkie podręcznikowe wymogi stawiane starożytnym miastom: założone nad rzeką Hari Rod, w żyznej dolinie u podnóża gór Hindukusz, przez wieki gwarantowało swoim mieszkańcom sprzyjające warunki do życia i rozwoju. Według legendy z walorów tych jako pierwszy miał sobie zdać sprawę jeden z bohaterów perskiego eposu Szahname, który założył w tym miejscu miasto o nazwie Aria. Jego wiek szacuje się na przeszło 2,5 tys. lat i zajmowało ono strategiczną pozycję w regionie już za czasów Aleksandra Wielkiego, którego wojska opanowały je w IV wieku p.n.e.

Herat z górującą nad nim cytadelą, 1879 r. (il. domena publiczna)

Symbolem potęgi Heratu, znanego wówczas jako Aleksandria Ariana, była wzniesiona przez wojska Aleksandra cytadela. Jej obronne walory były tak wielkie, że nawet pomimo zniszczeń, których doznała na przestrzeni wieków, odgrywała strategiczną rolę aż do XIX wieku. Trudno jej też odmówić walorów estetycznych. Jej piękne wnętrza zachwyciły szczególnie afgańskich władców z dynastii Durrani, którzy w XVIII wieku urządzili w niej królewską rezydencję.

Rzeźba przedstawiająca zoroastryjskiego kapłana z III-II w. p.n.e. (fot. domena publiczna)

Okres prosperity Heratu, który trwać miał bez większych zakłóceń przez następnych kilkaset lat, rozpoczął się wraz z jego przejściem pod władanie perskich Sasanidów (III–VII wiek n.e.). Mimo iż znajdowało się ono stosunkowo daleko od centrum imperium, to jednak dzięki położeniu na skrzyżowaniu szlaków handlowych, prowadzących z Chin i Indii do Europy oraz z Zatoki Perskiej dalej na północ, stało się jednym kluczowych ośrodków w regionie.

O panowaniu Persów w Heracie, jak i o silnym rozwoju handlu za ich rządów w regionie, świadczą złote monety, które odkryto w trakcie badań archeologicznych. Monety te zdobione były na awersie wyobrażeniami sasanidzkich władców, natomiast na rewersie przedstawieniami świątyń ognia. Te ostatnie nie występowały w Heracie jedynie na monetach. Przed najazdem Arabów, który nastąpił w VII wieku, dominującą religią regionu był zaratusztrianizm, a miejscami kultu wspomniane świątynie ognia.

Jak przystało jednak na miasto leżące na przecięciu szlaków handlowych oraz na styku wielkich azjatyckich imperiów, w murach Heratu nie ograniczano się jedynie do zagłębiania prawd ujętych w zaratusztriańskiej Aweście. Na przestrzeni wieków – nawet po najeździe arabskim – było w nich także miejsce dla chrześcijan oraz żydów, którzy mogli otwarcie praktykować swoje religie. Świadczą o tym pozostałości po kościołach i synagogach, na które uważny podróżnik do dziś może trafić w trakcie spaceru po Heracie.

Herat – perła Chorasanu

„Świat jest jak morze: w jego łonie Chorasan jako perłowa macica, a Herat jako perła tej korony. Jeśli Cię zapytają, jakie jest miasto najdostojniejsze, a zechcesz być prawdomównym, powiesz: Herat”. Zachwyt nad Heratem, który wyraził tymi słowy w XIII wieku jeden z najwybitniejszych poetów w dziejach – Rumi – udzielał się także innym podróżnikom, którzy między VII a XIII wiekiem przekraczali bramy tego miasta.

Władza, którą we wspomnianym okresie sprawowali tu liczni władcy o różnym pochodzeniu, była z reguły nominalna. Choć strategiczne położony w historycznej krainie Chorosan, Herat zawsze znajdował się jednak na peryferiach imperiów i pomimo zmieniających się rządów zachował praktycznie niezmieniony układ urbanistyczny, czerpiąc przy tym garściami z różnych kulturowych wpływów.

Wyobrażenie o tym, jak wyglądało życie w średniowiecznym Heracie, można mieć dzięki relacjom arabskich podróżników z X wieku: Mohameda Ibn Hawkala i Al-Mukkadasiego. Zgodnie z ich opisem miasto otoczone było ze wszystkich stron murami, przy czym jedna ze ścian wzmocniona była przez aleksandryjską cytadelę. Wjazd możliwy był poprzez jedną z czterech bram, wokół których codziennie rozstawiały się liczne kramy.

Cytadela w Heracie, 2013 rok (fot. وحید پیمان, domena publiczna)

Jak podaje za Mustawfim – perskim historykiem i geografem żyjącym na przełomie XIII i XIV wieku – Guy Le Strange, tuż przed najazdem Mongołów w liczącym prawie pół miliona domostw Heracie można było doliczyć się około 12 000 sklepów, 6000 łaźni i 359 szkół. W analogicznym okresie jedno z większych miast Europy, Paryż, liczył zaledwie 24 tys. mieszkańców.

Życie toczyło się także poza murami miasta. Wychodząc południową bramą i przemieszczając się wzdłuż kanałów irygacyjnych łączących Herat z oddaloną o kilka kilometrów rzeką Hari Rud, można było poczuć się jak w biblijnym raju. Urodzajna gleba oraz chłodne powietrze napływające z podnóża gór Hindukusz sprawiły, że teren ten pokryty był siatką wiosek i ogrodów, które zaopatrywały mieszkańców w żywność. Przejście przez rzekę na drugi brzeg możliwe było dzięki wzniesionemu w XII wieku mostowi Pul-e Malan, który swoją konstrukcją budził podziw u wszystkich przyjezdnych.

Zgoła inny widok ukazywał się przed oczami tych, którzy opuszczali Herat, korzystając z północnej bramy. Nieirygowana ziemia rozpościerająca się u podnóża gór służyła przede wszystkim do pozyskiwania budulców takich jak kamień, choć i tam zachwyt musiały wzbudzać zaratusztriańskie i chrześcijańskie świątynie. Przynajmniej do czasu najazdu Mongołów, którzy doszczętnie zdewastowali Herat na początku XIII wieku.

Widok na Herat, 2018 r. (fot. Alimosavisam, CC BY-SA 4.0)

Herat – Florencja Timurydów

Wydawać się mogło, że po najeździe Mongołów pozycja, jaką na przestrzeni wieków wypracował sobie Herat, została utracona raz na zawsze, jednak wraz z dojściem do władzy Timura Wielkiego los uśmiechnął się do miasta jeszcze raz. Będąc pierwszą stolicą imperium Timurydów, zastąpioną następnie przez Samarkandę, Herat stał się na krótką chwilę jednym z ważniejszych ośrodków politycznych i kulturalnych na świecie. Szczególnie szybkiego rozwoju doświadczył za panowania syna Timura, szaha Szahrucha (1405–1447), gdy realne rządy sprawowała jego żona: Gouharszad Agha (zm. 1457).

Timur w czasie uczty. Miniatura z XVII-wiecznego rękopisu (il. domena publiczna)

Będąca do dziś wzorem dla wielu Afganek, Gouharszad Agha zręcznie łączyła prowadzenie polityki imperium z dbaniem o rozwój jego stolicy. To dzięki inicjatywom przedsiębiorczej władczyni Herat stał się niedoścignionym wzorcem piękna, zdobywając sobie przydomek Florencji Timurydów. Otrzymawszy staranne wykształcenie, Agha doceniała rolę, jaką na każdym szanującym się dworze odgrywają artyści i naukowcy. Z tego względu jej dwór wypełniał gwar rozmów myślicieli i literatów różnych płci, na których utrzymanie nie szczędzono środków.

Przełożyło się to także na wygląd miasta. W tym okresie wzniesiono kompleks Gazar Gah, który do dziś jest jednym z najważniejszych miejsc kultu afgańskich sufitów, a wszystko za sprawą wzniesionego tam grobowca poety i filozofa Abdullaha Ansariego (1006–1088). Równolegle dokończono budowę Błękitnego Meczetu, będącego dziś centralnym miejscem modlitw w Heracie. Jednak mylą się ci, którzy zachwyceni pięknymi zdobieniami świątyni myślą, że to szczyt możliwości Timurydów z Heratu.

Największym architektonicznym przedsięwzięciem tamtego okresu była budowa kompleksu Musalla, w którego skład wchodziły medresy, meczety, minarety oraz mauzolea, w tym grobowiec wpływowej Gouharszad. O pięknie i rozmachu tego przedsięwzięcia wnioskować możemy jedynie, oglądając znany na całym świecie Registon z Samarkandy, który musiał do pewnego stopnia przypominać kompleks z Heratu. Po tym ostatnim zostały praktycznie tylko zgliszcza.

Wielka gra w cieniu minaretów

Po upadku dynastii Timurydów Herat powrócił pod panowanie Persów i cieszył się za ich rządów pozycją jednego z najważniejszych miast w regionie, tak pod względem potencjału kulturowego, jak i ekonomicznego. Okres szczególnej prosperity, przypadający na przełom XVI i XVII wieku, niespodziewanie zakończył się wraz z wybuchem wojny domowej w imperium Safawidów, co nastąpiło na początku XVIII wieku.

Pogrążona w chaosie Persja szybko znalazła się w centrum uwagi europejskich potęg, które z chęcią udzielały poparcia zwalczającym się stronom konfliktu. Dzięki brytyjskiej pomocy do władzy w regionie doszła dynastia Durrani, z której powstaniem łączą się początki współczesnego Afganistanu. Brytyjska pomoc dla imperium Pasztunów miała jednak swoją cenę. Pod koniec XIX wieku Herat, będący przez pewien czas stolicą imperium Durrani, znalazł się w środku brytyjsko-rosyjskiej rywalizacji o panowanie nad Azją Środkową. Miasto zajęte przez Brytyjczyków leżało na trasie domniemanego przemarszu wojsk rosyjskich.

W celu uniemożliwienia ewentualnego ataku, Brytyjczycy postanowili wysadzić większość timurydzkiego kompleku Musalla w powietrze. Akt ten, który dziś zakwalifikowano by jako zbrodnię wojenną, dopełniony został przez trzęsienia ziemi, które nawiedziły Herat w połowie XX wieku. Z okazałego kompleksu zachowało się zaledwie pięć minaretów oraz mauzoleum ambitnej Gouharszad, które w wymowny sposób przypomina o dumnej przeszłości miasta. Równocześnie zaczęło ono tracić na znaczeniu gospodarczym. Jak zaznaczał jeden z brytyjskich podróżników, ze względu na niestabilną sytuację polityczną w połowie XIX wieku ruch karawan w regionie zaczął stopniowo zanikać, co dodatkowo przypieczętowało los Heratu.

Kolejnym nieszczęściem były dla miasta starcia, które miały miejsce na jego terenie niespełna sto lat później. W 1979 roku w Heracie wybuchły protesty skierowane przeciw polityce rządu w Kabulu. W odpowiedzi doszło do licznych bombardowań, w wyniku których życie straciło ok. 10% mieszkańców. Ostateczny cios zadała miastu wojna radziecko-afgańska, która na długo pogrążyła cały region w chaosie. Jak wspominał świadek tamtych wydarzeń, Radosław Sikorski: „gdy w 1987 roku przebywałem tutaj jako gość Ismaila Chana, cała ta przestrzeń to było jedno wielkie morze ruin, a Herat nazywano wtedy małą Hiroszimą. Walczono o każdy dom, tak jak u nas w Powstaniu Warszawskim”.

Dziś Herat uważany jest za miasto względnie bezpieczne i otwarte – przynajmniej jak na realia Afganistanu. Podjęto nawet pierwsze kroki mające na celu przywrócenie mu dawnej świetności: już dziś podziwiać możemy odrestaurowaną cytadelę Aleksandra Wielkiego, Błękitny Meczet oraz most Pul-e Malan. Zaczęto także przymierzać się do renowacji jednej z synagog. Licząca sobie blisko 2,5 tysiąca lat historia Heratu każe wierzyć, że nie ma zniszczeń, z których nie byłby w stanie się podnieść.

Błękitny Meczet w Heracie (fot. DidierTais, CC BY-SA 3.0)

Bibliografia

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!