Kłótnie o noclegi i miejsca w kościelnych ławach, przemoc fizyczna i zupełny brak regulaminów to tylko niektóre z problemów, jakie trapiły sejmiki dawnej Rzeczpospolitej. A jednak przez długi czas instytucje te pozwalały szlachcie współrządzić państwem.

Panowanie Kazimierza Jagiellończyka to okres kształtowania się sejmików szlacheckich i dwuizbowego sejmu. Na zdjęciu fragment nagrobka tego władcy w katedrze wawelskiej (fot. domena publiczna)

Początki sejmikowania w Polsce datuje się na koniec XIV wieku. Wraz z kolejnymi przywilejami szlachta stawała się samodzielnym podmiotem politycznym. Pierwsi Jagiellonowie, pragnąc uzyskać aprobatę dla swoich działań, coraz częściej odwoływali się do prowincjonalnych zjazdów rycerstwa koronnego.

Pozycję sejmików znacznie wzmocniły statuty nieszawskie z 1454 roku wydane przez Kazimierza Jagiellończyka. Od tamtej pory sejmiki mogły decydować, w jaki sposób rycerstwo danej ziemi ma realizować obowiązek obrony kraju: poprzez osobistą służbę w pospolitym ruszeniu lub uchwalenie podatków na żołnierza zaciężnego.

To w czasach Kazimierza Jagiellończyka również włączono w skład sejmu walnego przedstawicieli sejmików ziemskich, co uznaje się za przełom w rozwoju polskiego parlamentaryzmu. Dotychczas za datę obrad pierwszego sejmu dwuizbowego przyjmowano rok 1493, ostatnio w wyniku szczegółowych badań datę tę przesunięto na rok 1468.

Nie ulega wątpliwości, że dla ogółu szlachty najważniejsze były właśnie sejmiki przedsejmowe. To na nich rozstrzygano sprawy ogólnokrajowe, w tym dotyczące obrony państwa. Pozostałe rodzaje sejmików były istotne, lecz nie cieszyły się tak dużym zainteresowaniem ani nie budziły tak wielkich emocji. Na elekcyjnych i deputackich wybierano odpowiednio urzędników ziemskich i deputatów do Trybunału Koronnego, na relacyjnych zaś posłowie zdawali sprawę z wydarzeń na minionym sejmie.

Warunkiem koniecznym do zebrania się sejmiku przedsejmowego był uniwersał wydany przez króla lub prymasa (w czasie bezkrólewia) i zawiadamiający szlachtę o terminie i miejscu zwołania sejmu. Dokument ten był przygotowywany przez kancelarię koronną, a następnie rozsyłany do starostów grodzkich, którzy ogłaszali go publicznie i wpisywali do lokalnych ksiąg. Poza datą i miejscem sejmu wyznaczał on również terminy obrad sejmików partykularnych oraz generalnych.

Sejmikowa geografia

W Koronie Królestwa Polskiego w XVI–XVIII wieku działało przeszło 40 sejmików partykularnych (szlachty z danej ziemi lub powiatu). Niektóre z nich cieszyły się wyjątkowym prestiżem wśród „panów braci” i nazywane były „górnymi”. Były to: sejmik województwa sandomierskiego w Opatowie, województwa krakowskiego w Proszowicach oraz województw poznańskiego i kaliskiego w Środzie Wielkopolskiej. W czasie sejmu posłów z tych województw słuchano najpilniej i często sugerowano się ich stanowiskiem, co wynikało z faktu, że wymienione sejmiki zaczęły funkcjonować wcześniej od innych, a szlachta z tych ziem odznaczała się samodzielnością polityczną oraz dobrą znajomością prawa i zwyczajów.

Bardzo ważną rolę odgrywały sejmiki generalne, które gromadziły przedstawicieli kilku sejmików ziemskich. W Kole zbierał się sejmik generalny dla prowincji wielkopolskiej, a w Nowym Mieście Korczynie – dla małopolskiej. Oprócz nich działał oddzielny generał dla Prus Królewskich, który zbierał się zazwyczaj w Malborku lub Grudziądzu, a także dla województwa mazowieckiego w Warszawie oraz ruskiego w Sądowej Wiszni.

Województwa Rzeczpospolitej Obojga Narodów (rys. Poznaniak, CC BY-SA 3.0)

Większość sejmików obradowała w kościołach, ponieważ był one najlepiej przystosowane do licznych zgromadzeń, nie była to jednak uniwersalna reguła. Przykładowo szlachta województwa wołyńskiego wybierała posłów na zamku w Łucku.

Kto jechał na sejmik?

Wieża bramna zamku w Łucku, gdzie odbywały się sejmiki województwa wołyńskiego (fot. Modulo, CC BY-SA 3.0)

Formalnie do udziału w sejmiku miał prawo każdy szlachcic (z wyjątkami, np. infamis tracił prawa obywatelskie na mocy wyroku sądowego za ciężkie przestępstwo). Dotyczyło to zarówno szlachty posiadającej dobra ziemskie, jak i pozbawionej takiego majątku (gołoty). Jeszcze w XVI wieku podejmowano próby pozbawienia szlachty nieposesjonatów prawa udziału w sejmikach, lecz obawiano się, że w ten sposób naruszy się spójność prawną stanu szlacheckiego. Ostatecznie reformę tę przeprowadził dopiero Sejm Wielki (1788–1792) pod wpływem negatywnych doświadczeń związanych z przekupywaniem szlachty.

Nie ulega jednak wątpliwości, że w sejmiku brała udział szlachta danej ziemi lub województwa. Byli to głównie urzędnicy ziemscy i szlachta średniozamożna, a z biegiem lat coraz częściej także gołota. Ze względu na status majątkowy tylko bogatsi posesjonaci mogli sobie pozwolić na relatywnie częste wyjazdy na sejmiki, co wiązało się z szeregiem niedogodności. Podróżowano na własny koszt i z użyciem własnych środków lokomocji, oddalając się od spraw rodzinnych i gospodarskich.

Do udziału w sejmikach byli zobowiązani senatorowie: biskupi, wojewodowie oraz kasztelanowie więksi i mniejsi. Za uchylanie się od tej powinności groziły kary finansowe, ale w praktyce z obecnością przedstawicieli elit na sejmikach bywało różnie. Ich przybycie mogło jednak w znacznym stopniu wpłynąć na postawy szlachty.

Pierwsze spory

Po przybyciu szlachty na sejmik przystępowano do oficjalnych czynności związanych z organizacją zjazdu. W pierwszej kolejności każdy musiał znaleźć dla siebie (i swoich sług) kwaterę. Zazwyczaj rodziło to poważne trudności, zwłaszcza jeśli na sejmiku zjawiali się senatorowie w otoczeniu licznych orszaków. Czasem dochodziło na tym tle do ostrych sporów. Nie było z tym problemu, gdy sejmik obradował w polu. Przypadki takie miały miejsce, jeśli w okolicy szalała zaraza lub pierwotne miejsce sejmikowania (kościół, zamek) uległo zniszczeniu w wyniku pożaru.

Po zakwaterowaniu odbywała się msza do Ducha Świętego dla katolickiej części szlachty, a różnowiercy organizowali czasami własne nabożeństwa. Później duchowni wynosili monstrancję, a kościół stawał się na czas obrad miejscem niejako świeckim.

W dalszej kolejności następował wybór marszałka sejmiku. Był to niezwykle ważny moment, gdyż powierzenie laski marszałkowskiej osobie mało energicznej i pozbawionej autorytetu mogło doprowadzić do rozejścia się sejmiku bez podjęcia uchwał lub do wybuchu awantury. Stąd funkcję tę starano się nadawać osobom cieszącym się dużym zaufaniem. Zazwyczaj byli to miejscowi urzędnicy ziemscy – podkomorzowie lub sędziowie – których kompetencje obejmowały rozstrzyganie sporów między szlachtą. Nieudany wybór komentowano później np. tak: „rozjechali [się] z niczym, bo był marszałkiem pierdoł, alias Kierdej”.

Sejmik w kościele (rys. Jana Piotra Norblina)

Zdarzało się również, że szlachta jeszcze przed wyłonieniem marszałka zakładała dwa przeciwstawne koła, z których każde chciało uchodzić za legalny sejmik. Wobec takiego obrotu sytuacji dochodziło do wyboru podwójnego kompletu posłów. Stało się tak m.in. w 1590 roku na sejmiku proszowickim. Problemy tego typu rozstrzygał sejm w czasie tzw. rugów poselskich, czyli weryfikacji prawomocności mandatów. Po tej czynności jeden z kompletów posłów usuwano z izby poselskiej.

Po wyborze marszałka miało miejsce zagajenie obrad, co czyniła najwyższa urzędem osoba obecna na sejmiku: wojewoda, kasztelan, podkomorzy lub inny urzędnik ziemski, który przekazywał następnie marszałkowi laskę marszałkowską. W tym czasie pojawiał się często problem kolejności zasiadania w ławach. Zgromadzeni powinni zajmować miejsca wedle hierarchii urzędów, ale obecni na sejmiku niejednokrotnie nie mogli dojść do porozumienia w tej kwestii. Prowadziło to niekiedy do kłótni, gdyż szlachta była bardzo wrażliwa na punkcie własnej godności.

Kiedy udało się już wybrać marszałka i zasiąść do obrad, na sejmik wprowadzany był królewski poseł (legat), którego witano uroczystymi mowami. Przedstawiał on w imieniu władcy jego instrukcję (legację), czyli omówienie aktualnej sytuacji państwa oraz problemów do rozważenia przez zebranych. Monarcha wybierał do tej roli osoby zaufane, najczęściej królewskich sekretarzy lub dworzan pochodzących z zasłużonych rodów. Dawało to gwarancję, że szlachta przyjmie posła życzliwie. Bywało jednak, że król nie wysyłał legata, a instrukcję przywoził jedynie goniec. Szlachta odbierała to jako afront, i dowód lekceważenia.

W legacji na sejmik król starał się nakłonić szlachtę do poparcia postulatów, które pragnął zrealizować na sejmie. Na ilustracji sejm koronny za panowania Zygmunta Augusta (grafika z dzieła Jana Herburta „Statuta y Przywileie Koronne” z 1570 roku)

W legacjach dominowały kwestie natury skarbowej. Monarcha zawsze uczulał szlachtę na niebezpieczeństwa zewnętrzne i zwracał się z prośbą o nadzwyczajne podatki na opłacenie wojska. Często liczył też na dodatkowe pieniądze na wysłanie poselstw do sąsiednich państw lub renowację i obsadzenie twierdz położonych na obrzeżach ogromnego państwa, szczególnie Kamieńca Podolskiego i Smoleńska.

Wiele miejsca w legacjach zajmowały również sprawy wewnętrzne. Przede wszystkim były to kwestie związane z rozmaitymi niepokojami destabilizującymi państwo, jak skonfederowane wojsko czy rebelie kozackie. Niekiedy monarcha wychodził z propozycjami reform. Dotyczyły one zwiększenia dochodów monarszych, usprawnienia obrad sejmowych czy zmian w funkcjonowaniu wolnej elekcji. Monarcha wysuwał również osobiste prośby, np. o spłatę długów czy opatrzenie członków rodziny królewskiej, tj. o zapewnienie im godnego bytu poprzez nadanie dóbr królewskich.

Po zapoznaniu się z treścią instrukcji czytano listy (jeśli takie nadeszły) od rozmaitych osób, w tym członków rodziny królewskiej, senatorów, urzędników centralnych (zwłaszcza hetmanów). Autorzy odnosili się do spraw ogólnokrajowych, a także lokalnych oraz prywatnych. Sejmik był dobrym miejscem, aby prosić o poparcie w określonej sprawie. Często robili to magnaci, zarówno ci związani z dworem, jak i opozycją. Niektórzy z nich, dysponujący znacznymi wpływami, byli zdolni wysłać listy (a nawet reprezentantów) na wiele sejmików, kształtując w ten sposób postawy szlachty. Wysłuchiwanie tych tzw. petitów nie było bynajmniej obowiązkiem, stąd pismo niepopularnej osoby mogło zostać z góry odrzucone. Z kolei uzyskanie poparcia przez nadawcę nigdy nie umykało uwadze króla.

Posłowie wybrani na sejmikach obradowali w czasie sejmu w tej sali na Zamku Królewskim w Warszawie (fot. Roman Sidorski)

W końcu przystępowano do obrad. Szlachta zabierała głos (wotowała) zgodnie z hierarchią zajmowanych urzędów. Po przemowach urzędników teoretycznie wypowiedzieć się mógł każdy z przybyłych, jednak w praktyce nie zawsze był na to czas, a sejmikującym nie zawsze starczało cierpliwości. W czasie przemówień odnoszono się do spraw wymienionych w instrukcji królewskiej, ale często wychodzono poza wyznaczone przez nią ramy i poruszano zagadnienia natury lokalnej lub prywatnej. Położenie geograficzne sejmików determinowało w niemałym stopniu obszar zainteresowań szlachty. Przykładowo sejmiki mazowieckie prawie w ogóle nie interesowały się problemem kozackim, z kolei sejmiki małopolskie nie przywiązywały większej wagi do kwestii Prus Książęcych.

Po zakończeniu wszystkich przemówień następowało tzw. ucieranie głosów, będące próbą dojścia do zgodnych ustaleń (jednomyślności). Jeśli tego nie osiągnięto, głosowano większością głosów nad treścią instrukcji dla posłów na sejm.

W zależności od ziemi i województwa sejmiki wysyłały na sejm reprezentacje o różnej wielkości. Poszczególne ziemie województwa mazowieckiego wybierały po dwóch posłów, podczas gdy sejmik średzki wyłaniał ich zazwyczaj od ośmiu do jedenastu. Kandydatów do sprawowania mandatu było zazwyczaj więcej niż miejsc, a wyboru dokonywano przez głosowanie większościowe poprzez stawianie kresek. Po dopełnieniu wszystkich czynności instrukcję sejmikową wraz z wykazem posłów i podpisami uczestników przekazywano do miejscowych ksiąg.

Prawem i lewem

Każda z dziesięciu ziem województwa mazowieckiego miała własny sejmik, na którym wybierano dwóch posłów na sejm (rys. Maciej Szczepańczyk i Fjl, CC BY-SA 4.0)

Wyżej opisany sposób sejmikowania szlachty jest pewnym wzorem, sejmiki nie obradowały jednak według jednego z góry ustalonego schematu, a kultura polityczna ulegała na przestrzeni wieków znacznym przemianom.

W XVI wieku szlachta odznaczała się wysokim poczuciem odpowiedzialności za państwo i wykazywała wyjątkową odporność na agitację ze strony dworu oraz stronnictw magnackich. Pod koniec XVI wieku sytuacja ta zaczęła jednak ulegać zmianie. Coraz większą rolę odgrywały na sejmikach wpływy polityczne miejscowych potentatów. Od drugiej połowy XVII wieku – wraz ze zubożeniem szlachty i osłabieniem struktur państwa – obywatele tracili stopniowo realną kontrolę nad sejmikami. Ich zupełny upadek przypadł na czasy panowania Augusta III.

Rywalizujące na forum sejmikowym stronnictwa sięgały po różne metody wywierania wpływu na zebranych, począwszy od słownej perswazji, przez wysyłanie na zjazd swoich klientów, aż po interwencje zbrojne, przy czym to ostatnie zjawisko nasiliło się dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku, głównie w Wielkim Księstwie Litewskim.

Kampania sejmikowa wymagała starannych przygotowań i środków finansowych. Należało napisać stosowne listy i wyposażyć swoich ludzi w instrukcje. Nie mogło również zabraknąć pieniędzy na liczne wyjazdy, zakwaterowanie, a także prezenty dla uczestników obrad. Uwadze lokalnego magnata nie mogły ujść działania jego przeciwników politycznych.

Źle dobrani wysłannicy mogli nie sprawdzić się na sejmiku. Wojewoda poznański Łukasz Opaliński żalił się w 1643 roku, że: „owi panowie, którzy ode mnie pobrali pensje, jedni milczą, drudzy płazą [są bierni]”. Z kolei Hieronim Radziejowski pisał w liście do swojego krewniaka Jana Sobieskiego, w 1668 roku: „JMP Pan Bolesławski został też posłem województwa rawskiego, który sprawy nasze w instruktiey swojej [sejmikowej] dobrze wyraził”. Oznaczało to, że wspomniany Bolesławski wywiązał się prawidłowo ze swojego zadania.

Na sejmikach zdarzyły się również awantury, bójki i próby narzucania rozwiązań siłą. Do połowy XVII wieku miały one miejsce jeszcze dość sporadycznie. Ze szczególnym nasileniem tego rodzaju zachowań spotykamy się w okresach wzmożonych napięć politycznych. W 1587 roku, po śmierci Stefana Batorego, siły wobec sejmikujących użył w Chełmie Wacław Uhrowiecki: „samy naprzód słowy, a po tym ręką, broni dobywszy, targnął się, zacząwszy strzelać, bić, mając na to wielki orszak ludzi przygotowanych, otoczywszy z hajdukami zbrojnie strzelbą, bijąc, strzelając, wybijając z kościoła”.

W 1670 roku na sejmiku średzkim, w okresie walki między Michałem Korybutem a tzw. malkontentami, poważnie poraniono szablami kasztelana poznańskiego Krzysztofa Grzymułtowskiego. W takiej sytuacji zgromadzeni mieli prawo złożyć protestację (forma oficjalnego sprzeciwu), używanie siły było bowiem zabronione przez prawo. Wraz ze słabnącą władzą centralną i brutalizacją życia politycznego szlachta stawała się wobec takich wydarzeń niemal bezsilna.

Bibliografia

  • Urszula Augustyniak, Wazowie i „królowie rodacy”. Studium władzy królewskiej w Rzeczypospolitej XVII wieku, Wydawnictwo Semper, Warszawa 1999.
  • Danuta Bogdan, Sejmik warmiński w XVI i I połowie XVII wieku, Ośrodek Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego, Olsztyn 1994.
  • Jolanta Choińska-Mika, Między społeczeństwem szlacheckim a władzą. Problemy komunikacji: społeczności lokalne władza w epoce Jana Kazimierza Wazy, Wydawnictwo Neriton Warszawa 2002.
  • Taż, Polityka wewnętrzna i zagraniczna Rzeczypospolitej w latach 1587–1605 w opinii szlachty ziemi różańskiej, [w:] Kultura – Polityka – Dyplomacja. Studia ofiarowane Jaremie Maciszewskiemu w 60-tą rocznicę Jego urodzin, red. Andrzej Bartnicki, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1990, s. 91–107.
  • Taż, Sejmiki mazowieckie w dobie Wazów, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1998.
  • Ewa Dubas-Urwanowicz, Metody i formy walki politycznej podczas obrad sejmików koronnych w dobie panowania Stefana Batorego, [w:] Kultura parlamentarna epoki staropolskiej, red. Andrzej Stroynowski, DiG, Warszawa 2013, s. 117–128.
  • Anna Filipczak-Kocur, Sejmik sieradzki za Wazów (1587–1668), Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Opolu, Opole 1989.
  • Józef Gierowski, Sejmik generalny Księstwa Mazowieckiego na tle ustroju sejmikowego Mazowsza, Wrocławskie Towarzystwo Naukowe, Wrocław 1948.
  • Wojciech Kriegseisen, Sejmiki Rzeczypospolitej szlacheckiej w XVII i XVIII wieku, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1991.
  • Antonii Mączak, Klientela. Nieformalne systemy władzy w Polsce i Europie XVI–XVIII w., Wydawnictwo Semper, Warszawa 1994.
  • Zbigniew Naworski, Sejmik generalny Prus Królewskich 1569–1772: organizacja i funkcjonowanie na tle systemu zgromadzeń stanowych prowincji, Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Toruń 1992.
  • Edward Opaliński, Kultura polityczna szlachty polskiej w latach 1587–1652. System parlamentarny a społeczeństwo obywatelskie, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1995.
  • Stanisław Płaza, Sejmiki i zjazdy szlacheckie województwa poznańskiego i kaliskiego. Ustrój i funkcjonowanie (1572–1632), Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa–Kraków 1984.
  • Tenże, Sejmiki i zjazdy szlacheckie województwa sieradzkiego: ustrój i funkcjonowanie (15721632), cz. 1, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa–Kraków 1987.
  • Zofia Trawicka, Sejmik województwa sandomierskiego w latach 1572–1696, Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Kielce 1985.
  • Jerzy Ternes, Sejmik chełmski za Wazów (1587–1668), Lubelskie Towarzystwo Naukowe, Lublin 2004.
  • Magdalena Ujma, Sejmik lubelski 1572–1696, Wydawnictwo Semper, Warszawa 2003.
  • Jerzy Włodarczyk, Sejmiki łęczyckie, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1973.
Maciej A. Pieńkowski
Maciej A. Pieńkowski, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Autor monografii „Trudna droga do władzy w Rzeczypospolitej. Sejm koronacyjny Zygmunta III 1587/1588 i sejm pacyfikacyjny 1589 roku” (Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2021) oraz artykułów i recenzji naukowych publikowanych w monografiach zbiorowych, czasopismach (m.in.: „Almanach Warszawy”, „Czasopismo Prawno-Historyczne”, „Klio”, „Niepodległość i Pamięć”, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, „Polski Przegląd Dyplomatyczny”) i seriach wydawniczych („Studia nad staropolską sztuką wojenną” i „Studia historyczno-wojskowe”). Popularyzator historii w czasopismach „Mówią Wieki” i „Polska Zbrojna. Historia”. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół dziejów Rzeczypospolitej XVI–XVII w., a także wojny polsko-sowieckiej. Naukowo związany z seminarium prowadzonym przez prof. dr hab. Mirosława Nagielskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Stały współpracownik Fundacji Zakłady Kórnickie oraz edukator w Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie. Historyk Sekcji Badań nad Wojskiem do 1945 r. w Wojskowym Biurze Historycznym im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego w Warszawie.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!