Szlachta jako jedyna cieszyła się w dawnej Rzeczpospolitej pełnią praw i licznymi przywilejami. Zapewniały one m.in. możliwość uczestnictwa w życiu politycznym i wpływania na najważniejsze decyzje w państwie. Jakimi obywatelami byli zatem polscy, litewscy i ruscy szlachcice?

Arystoteles był zwolennikiem ustroju mieszanego. Czy spodobałaby mu się Rzeczpospolita Obojga Narodów? (na zdjęciu kopia rzeźby przedstawiającej Arystotelesa autorstwa Lizypa, fot. Eric Gaba, CC BY-SA 2.5)

W Koronie Królestwa Polskiego u progu epoki wczesnowożytnej powstał system polityczny gwarantujący udział rycerstwa w życiu publicznym. Staropolscy pisarze polityczni określali go mianem monarchii mieszanej, uznawanej  przez wielkich twórców okresu starożytnego Arystotelesa i Polibiusza za ustrój najlepszy. Równoważył on w sobie trzy równorzędne stany polityczne: króla, obdarzonych wysokimi urzędami senatorów oraz przedstawicieli stanu rycerskiego.

Staropolski system polityczny kształtował się od schyłku wieku XIV do końca wieku XVI. Do połowy XV wieku (wojny trzynastoletniej z Zakonem Krzyżackim) rycerstwo polskie stanowiło wyłączną siłę militarną Królestwa w postaci pospolitego ruszenia. Ówczesna szlachta była jednolita pod względem prawnym i stanowiła w istocie jedyną realną siłę polityczną zdolną zapewnić stabilne panowanie wszystkim kolejnym władcom Polski po Kazimierzu Wielkim.

Poparcie szlachty udzielone Jadwidze Andegaweńskiej oraz synom Władysława II Jagiełły dawało gwarancję realizacji wszystkich trudnych decyzji podejmowanych przez monarchów, w zamian za co szlachta otrzymywała przywileje. Ich kumulacja sprawiła, że stan rycerski otrzymał prawa umożliwiające mu wpływanie na funkcjonowanie państwa. Stało się to równolegle z wykształceniem odpowiednich instytucji przedstawicielskich (sejmików i sejmu), które stały się z czasem trwałym elementem ustroju.

Od więzienia, podatków i konfiskaty mienia uwolniłeś nas panie

Przywileje szlacheckie były niezbywalne i miały charakter generalny (pospolity). Przede wszystkim zapewniały możliwość nabywania i obrotu ziemi, czego pozbawiono plebejuszy mocą uchwały sejmowej z 1496 roku. Prawo chroniło też przed samowolą panującego i jego urzędników, gdyż bez prawomocnego wyroku sądu nie można było pozbawić szlachcica dóbr ani wolności (zasada neminem captivabimus). W Anglii ustawę taką wprowadzono dopiero w 1679 roku, a we Francji stosowano instytucję lettres de cachet, na mocy której tamtejszy król mógł dowolną osobę, niezależnie od jej stanu i majątku, pozbawić wolności, w dodatku bezterminowo i bez prawa do obrony.

Ponadto szlachta zwolniona była z opłat podatkowych na rzecz państwa z wyjątkiem pogłównego, przy czym to pan ponosił odpowiedzialność karną przed organami skarbowymi za niewypłacalność swoich chłopów. Przywileje gwarantowały także wyłączność w uzyskiwaniu urzędów ziemskich, wyższych godności duchownych i stopni oficerskich w armii.

W dobrach szlacheckich nie mogły również stacjonować wojska. W innych krajach rozkładanie wojska na leża w majątkach prywatnych było nagminnie wykorzystywane przez monarchów do wywierania nacisków politycznych, przykładowo Karol I Stuart łamał w ten sposób opór parlamentarzystów. W Rzeczypospolitej szlachcic miał prawo pozwać żołnierzy do sądu grodzkiego i domagać się kary, a także zadośćuczynienia za wyrządzone mu szkody materialne. W okresie wojen wojska koronne i litewskie często łamały te zakazy, ale nigdy zjawisko to było skutkiem celowego działania dworu.

Zboże płaci, za to szlachcic nie płaci – podatków (obraz anonimowego autorstwa z początku XVIII wieku)

Do tego wszystkiego dochodziły jeszcze uprawnienia do uczestnictwa w życiu publicznym, które pozwalały szlachcie wywierać realny wpływ na decyzje w Rzeczypospolitej dzięki kompetencjom uzyskanym przez sejmiki i sejm. W 1573 roku szlachta uzyskała również prestiżowe prawo osobistego wyboru króla (viritim) oraz gwarancję, że sejm będzie zbierał się nie rzadziej niż raz na dwa lata z mocy prawa, co było pierwszą tego typu regulacją w Europie.

Obywatele niedoskonali

Z posiadanymi przywilejami związane były także pewne obowiązki, przede wszystkim udział w pospolitym ruszeniu oraz popisach, czyli cyklicznych zjazdach, na których dokonywano spisu i przeglądu szlacheckiego wojska. Odbywano je na własny koszt, a udział w wyprawach wojennych wiązał się oczywiście z ryzykiem utraty życia lub mienia, choć przywileje gwarantowały wykupienie z niewoli lub zwrot kosztów za szkody ruchome wyrządzone przez nieprzyjaciela. Szlachta obozowała najczęściej w polu bez względu na warunki pogodowe. Za niestawienie się na pospolite ruszenie groziła konfiskata dóbr dziedzicznych, co było szczególnie dotkliwe, gdyż uderzało w podstawy materialne całego rodu.

Szlachcic polski wg Rembrandta, 1637 r.

Ideał obywatela szlacheckiego rozpowszechniali w „złotym wieku” polskiej literatury pisarze polityczni tacy jak Andrzej Frycz Modrzewski i Stanisław Orzechowski. W praktyce różnie bywało z odpowiedzialnością szlachty za państwo. W XVI wieku były okresy, w których pokazywała, że potrafi mądrze korzystać ze swoich przywilejów, np. tłumnie biorąc udział w życiu politycznym w czasie pierwszego i drugiego bezkrólewia. Zaowocowało to pierwszą nienowoczesną ustawą zasadniczą w postaci Artykułów henrykowskich oraz aktem konfederacji warszawskiej, który zawierał gwarancję pokoju wyznaniowego.

W wielu jednak okresach szlachta zaniedbywała swoje obowiązki. W znacznym stopniu wiązało się to z trudami i kosztami uczestnictwa w życiu politycznym. Dzisiaj wypełnienie powinności obywatelskich nie zabiera wiele czasu. W okresie staropolskim podstawową instytucją życia politycznego był sejmik partykularny. Podczas obrad tego zgromadzenia dyskutowano o problemach lokalnych oraz krajowych na podstawie informacji z listu (legacji) przesłanego przez monarchę. Na sejmiku wybierano także niektórych urzędników ziemskich oraz poborców i szafarzy podatkowych.

Szlachta zbierała się zazwyczaj 3-4 razy w roku na sejmik przedsejmowy, relacyjny (posejmowy), elekcyjny i deputacki. W okresach bezkrólewi sejmiki obradowały znacznie częściej. Ze względu na rozmiar państwa polsko-litewskiego (w 1618 roku liczyło ono przeszło 1,1 mln km²) okręgi sejmikowe były zazwyczaj rozległe, zwłaszcza na ziemiach ruskich należących do Korony oraz w Wielkim Księstwie Litewskim.

Szlachcic chcący wziąć udział w sejmiku musiał na jego obrady jechać niekiedy kilka dni lub nawet dłużej. Dość wspomnieć, że w województwie kijowskim, szlachcic mieszkający w Hadziaczu musiał jechać na sejmik do Żytomierza przeszło 300 kilometrów. Ale nawet w mniejszych województwach odległość od miejsca zamieszkania do miasta sejmikowego wynosiła nierzadko 100 kilometrów.

Sam sejmik trwał zazwyczaj 2-3 dni, czasami jednak dłużej, w zależności od rodzaju zjazdu oraz sytuacji państwa. Stąd wynika, że ówczesny obywatel musiał poświęcić w ciągu roku co najmniej kilka tygodni na wypełnianie swoich obowiązków, a czynił to na własny koszt. Jeśli dodamy do tego fakt, że drogi znajdowały się w fatalnym stanie i grasowali na nich rozbójnicy, możemy sobie uświadomić, jak wiele poświęcenia wymagał udział w życiu publicznym w nowożytnej Polsce.

Frekwencja na sejmikach była różna. Wynosiła ok. 10% w województwach, w których mieszkało dużo szlachty średniozamożnej, jak kaliskie, poznańskie czy sandomierskie. Z kolei na Mazowszu i Podlasiu, gdzie znajdowało się wiele rozdrobnionych majątków szlacheckich, frekwencja nie sięgała nawet 5%. W okresach największych napięć politycznych wartości te jednak rosły, zazwyczaj kilkukrotnie.

W przypadku elekcji lub pospolitego ruszenia szlachcic musiał poświęcić jeszcze więcej czasu. Możemy sobie wyobrazić, ile musiała trwać podróż do Warszawy z odległych kresów Rzeczypospolitej, np. z województwa smoleńskiego czy bracławskiego. Nie dziwi wobec tego, że na taką aktywność mogli sobie pozwolić jedynie bogatsi przedstawiciele stanu szlacheckiego. Jak wskazują najnowsze badania, w elekcjach brały udział 2–3% uprawnionych, czyli osób najbardziej zaangażowanych w życie publiczne.

Elekcja Stanisława Augusta Poniatowskiego na obrazie Bernarda Belotta

Przez wiele dziesięcioleci XVI wieku staropolscy politycy i pisarze polityczni wiele oczekiwali od szlachty w zakresie wypełniania przez nią obowiązków. Jej przedstawiciele byli bowiem na ogół dobrze przygotowani do udziału w życiu publicznym: znali języki (w tym łacinę), umiejętnie posługiwali się prawem i mieli doświadczenie z peregrynacji po krajach europejskich. Szlachta świadoma swoich praw dążyła do reform Rzeczypospolitej poprzez usprawnienie funkcjonowania instytucji centralnych i wymiaru sprawiedliwości, a także kodyfikację prawa i unifikację w jednym organizmie państwowym poszczególnych ziem (Mazowsza, Prus, Inflant, ziem ukrainnych i Litwy). Należy pamiętać, że rozległa Rzeczpospolita składała się z wielu krajów posiadających odrębne prawo, języki urzędowe, a nawet skarb i indygenat (przyznanie przywilejów szlachcicowi z obcego krajów) szlachecki.

Erozja demokracji szlacheckiej

Druga połowa XVI wieku z pewnością przyniosła wiele sukcesów na drodze do unifikacji. Niestety, w kolejnych dziesięcioleciach ruch obywatelski tracił na znaczeniu. Ze świata odchodzili kolejni egzekucjoniści, przez co zaczęło brakować niezależnych liderów sejmowych. Szlachta coraz częściej ulegała postawom konsumpcyjnym. Wprawdzie pisarze polityczni przestrzegali przed luksusem i zbytkiem, przypominając o potrzebie wypełniania powinności obywatelskich w zgodzie z zasadami moralności, jednak dla części społeczeństwa szlacheckiego było to zbyt wiele. Rosnący posłuch zyskiwała łatwa do zaakceptowania demagogia.

W okresie rządów Batorego doszło do silnej polaryzacji społeczeństwa szlacheckiego spowodowanej rywalizacją fakcji (stronnictw) Jana Zamoyskiego i braci Zborowskich. Z kolei pierwszy okres panowania Zygmunta III upłynął pod znakiem walki politycznej kanclerza Zamoyskiego i króla. W obydwu przypadkach miało to ujemny wpływ na jedność izby poselskiej.

Szlachta coraz częściej ulegała postawom konsumpcyjnym… (na ilustracji „Polonez pod gołym niebem” – obraz Kornelego Szlegela)

Liczne kryzysy połowy XVII wieku (z lat 1648–1667) doprowadziły do zubożenia wielu szlacheckich rodzin, malała więc liczba obywateli zdolnych do ponoszenia trudów uczestnictwa w życiu publicznym. Postawy moralne ulegały systematycznej erozji. Bardziej ambitni wiązali się przede wszystkim z fakcjami magnackimi, które działały w interesie swoich patronów i od połowy XVII wieku stały się kluczowym czynnikiem politycznym. Równocześnie postępujący upadek kultury politycznej skutkował osłabieniem instytucji centralnych na rzecz samorządu lokalnego. W obliczu kryzysu głównych organów państwowych odwoływano się do form demokracji bezpośredniej, ale rozwój wydarzeń pokazał, że wiązano z tym nieuzasadnione nadzieje.

Wobec kryzysu państwa związanego z powstaniem Chmielnickiego na sejmach zaczęto restrykcyjnie przestrzegać litery prawa, lekceważąc dotychczasową praktykę wynikającą z ducha prawa. Sądzono, że w ten sposób uchroni się państwo przed kolejnymi klęskami. Paradoksalnie dobre intencje sejmujących doprowadziły do zabójczego precedensu liberum veto na sejmie 1652 roku, kiedy to nie wyrażono zgody na przedłużenie obrad po przekroczeniu ustalonego czasu sześciu tygodni. Wobec nieustannych wojen kozakami, Szwecją, Moskwą i Turcją oraz braku woli do zgodnego współdziałania, Rzeczpospolita pogrążyła się w długotrwałym kryzysie. Na 53 sejmy za panowania Zygmunta III i Władysława IV bez uchwał rozeszło się tylko 8, podczas gdy w okresie rządów Augusta II na 20 sejmów nie doszło do skutku aż 11.

Destrukcyjna złota wolność

Oceniając przywileje i obowiązki szlachty, musimy pamiętać, że przez cały okres istnienia Rzeczypospolitej Obojga Narodów szlachta posiadała pełnię praw obywatelskich. Niestety, od połowy XVII wieku dała się ona zepchnąć do roli biernych obserwatorów. Stało się tak między innymi dlatego, że przywódcy stronnictw magnackich zdołali narzucić szlachcie przekonanie, że najistotniejszym zadaniem obywatela jest uniemożliwienie zmiany ustroju, a w szczególności jego obrona przed absolutum dominium (władzą absolutną).

Jan Matejko: „Potęga Rzeczypospolitej u zenitu. Złota wolność. Elekcja 1573”

Wydawało się, że Rzeczpospolita stanęła przed szansą reform ustrojowych po potopie szwedzkim, kiedy znaczna część elit była skompromitowana współpracą z najeźdźcą. Dwór przyjął jednak błędną taktykę polegającą na forsowaniu niepopularnej elekcji vivente rege, czyli wyboru kolejnego króla jeszcze za życia poprzednika. Wolna elekcja, choć była jednym z najważniejszych przywilejów szlacheckich, nie stanowiła głównego problemu państwa, którym była postępująca niewydolność instytucji centralnych. Wobec sukcesów militarnych z lat 1659–1660 wśród szlachty powstało przekonanie, że mimo wszystko Rzeczpospolita jest w stanie rozstrzygać własne losy bez zmian systemowych.

Szlachta przez wiele lat nie dostrzegała prawdziwych intencji, jakie kryły się za destrukcyjnym w swej istocie hasłem złotej wolności. Z upływem dziesięcioleci zapomniała o rzeczywistej odpowiedzialności za państwo. Rzeczpospolitą rozrywały układy fakcyjne oraz niewydolny system parlamentarny. Dopiero od połowy XVIII wieku można mówić o swoistym „przebudzeniu” średniej szlachty i wyrażeniu sprzeciwu wobec jawnego łamania suwerenności państwa polsko-litewskiego przez sąsiadów. Wielka w tym była zasługa prądów oświecenia, które ożywiły świadomość szlachty. Mimo to państwo potrzebowało dwóch pokoleń, aby społeczeństwo szlacheckie dojrzało do reformatorskiego dzieła Konstytucji 3 maja.

Bibliografia

  • Jolanta Choińska-Mika, Obywatele u władzy: narodziny, rozkwit i zmierzch szlacheckiej republiki, „Кlio”, 26 (2013), s. 23–54.
  • Jan Dzięgielewski, Sejmy elekcyjne, elektorzy, elekcje 1572–1674, Wydawnictwo Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku, Pułtusk 2003.
  • Janusz Ekes, Trójpodział władzy i zgoda wszystkich: naczelne zasady „ustroju mieszanego” w staropolskiej refleksji politycznej, Wydawnictwo Akademii Podlaskiej w Siedlcach, Siedlce 2001.
  • Anna Grześkowiak-Krwawicz, Wolność jako zasada ustrojowa Rzeczypospolitej, [w:] Lex est Rex in Polonia et in Lithuania. Tradycje prawnoustrojowe Rzeczypospolitej – doświadczenie i dziedzictwo, red. Adam Jankiewicz, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2011, s. 15–34.
  • Jarema Maciszewski, Szlachta polska i jej państwa, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1969.
  • Antonii Mączak, Rządzący i rządzeni. Władza i społeczeństwo w Europie wczesnonowożytnej, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986.
  • Stefania Ochmann, Rzeczpospolita jako monarchia mixta – dylematy wolności i władzy, [w:] Studia ofiarowane Profesorowi Jaremie Maciszewskiemu w sześćdziesiąta rocznicę Jego urodzin, red. Andrzej Bartnicki, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1990, s. 264–278.
  • Edward Opaliński, Kultura polityczna szlachty polskiej w latach 1587–1652, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1995.
  • Anna Sucheni-Grabowska, Wolność i prawo w staropolskiej koncepcji państwa, Muzeum Historii Polski, Warszawa 2009.
Maciej A. Pieńkowski
Maciej A. Pieńkowski, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Autor monografii „Trudna droga do władzy w Rzeczypospolitej. Sejm koronacyjny Zygmunta III 1587/1588 i sejm pacyfikacyjny 1589 roku” (Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2021) oraz artykułów i recenzji naukowych publikowanych w monografiach zbiorowych, czasopismach (m.in.: „Almanach Warszawy”, „Czasopismo Prawno-Historyczne”, „Klio”, „Niepodległość i Pamięć”, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, „Polski Przegląd Dyplomatyczny”) i seriach wydawniczych („Studia nad staropolską sztuką wojenną” i „Studia historyczno-wojskowe”). Popularyzator historii w czasopismach „Mówią Wieki” i „Polska Zbrojna. Historia”. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół dziejów Rzeczypospolitej XVI–XVII w., a także wojny polsko-sowieckiej. Naukowo związany z seminarium prowadzonym przez prof. dr hab. Mirosława Nagielskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Stały współpracownik Fundacji Zakłady Kórnickie oraz edukator w Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie. Historyk Sekcji Badań nad Wojskiem do 1945 r. w Wojskowym Biurze Historycznym im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego w Warszawie.

4 KOMENTARZE

  1. Quant à l’action, elle se passe en Rzeczpospolita Obojga Narodów, c’est-à-dire nulle part, jakby to powiedział po lekturze tego textu Monsieur Alfred Jarry, Wielce Uczony Panie Doktórze…

  2. Nie sądzę, aby Pański sarkazm, którym maskuje Pan brak szacunku do mojej osoby, był dla kogokolwiek wiarygodnym źródłem erudycji.

    • Po pierwsze biografia pióra H. Wisnera ma charakter popularyzatorski, a po drugie nie dotyka problematyki ustrojowej.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!