„Ich bieda się skończyła”, „Korzystaj z możliwości kształcenia”, „Pozdrowienia z Rzeszy” – niemiecka propaganda nie szczędziła starań, by zachęcić Polaków do wyjazdu na roboty do Rzeszy. Na ochotników czekać miały doskonałe warunki pracy i godziwa zapłata. Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej.
Zapewnienie niemieckiej gospodarce siły roboczej było kluczowe dla podtrzymania możliwości prowadzenia wojny przez III Rzeszę. Z tego względu nazistowski reżim podjął wiele starań, by wykorzystać do pracy mieszkańców podbitych terenów. Pierwsze urzędy pracy (arbeitsamty) powstawały na ziemiach polskich już w kilka dni po ich zajęciu przez Wehrmacht.
Od razu przystąpiono też do łapanek i deportacji. Już we wrześniu 1939 roku wywieziono na roboty przymusowe 10 tys. Polaków – nie licząc setek tysięcy skierowanych do pracy jeńców wojennych. Mimo to nowe władze starały się również pozyskać ochotników, m.in. odwołując się do tradycji pracy sezonowej w Niemczech. W tym celu zorganizowano szeroko zakrojoną akcję werbunkową, z wykorzystaniem licznych materiałów propagandowych.
Przekonywano Polaków, że w Rzeszy czekają na nich możliwości podniesienia kwalifikacji, poprawy sytuacji materialnej, obfitość towarów niedostępnych w Generalnym Gubernatorstwie. Płace miały być wysokie, a zwierzchnicy życzliwi.
Rezultaty akcji nie spełniły oczekiwań, po kraju szybko rozeszły się bowiem wieści o fatalnym traktowaniu osób wyjeżdżających na roboty. Wbrew kłamstwom propagandy, Polaków nie dopuszczano do zawodów wymagających wyższych kompetencji, racje żywnościowe wręcz głodowe, a wypłacane wynagrodzenie było niższe niż robotników z innych państw.
„Dekrety polskie” z marca 1940 roku nakazywały Polakom pracującym w Rzeszy noszenie na ubraniu żółtej oznaki z fioletową literą P, a także zabraniały im uczestnictwa w życiu kulturalnym, korzystania z komunikacji publicznej i wychodzenia po zmroku z baraku mieszkalnego, a nawet uczęszczania do kościoła. Jakże inne były to realia od haseł i obrazów z plakatów propagandowych.
Dziś tak jawne kłamstwa propagandy mogą zadziwiać, a nawet wydają się śmieszne, stanowią jednak również świadectwo niezwykłej perfidii nazistowskiego reżimu.
Bibliografia
- Roger Moorhouse, Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie, Znak, Kraków 2011.
- Mark Spoerer, Praca przymusowa pod znakiem swastyki. Cudzoziemscy robotnicy, jeńcy wojenni i więźniowie w Niemczech i okupowanej Europie w latach 1939–1945, Muzeum II Wojny Światowej, Gdańsk 2015.